Pandemie towarzyszyły ludzkości od zarania dziejów. Na przestrzeni wieków różne choroby atakowały skupiska ludzkie, rozprzestrzeniając się na cały świat i zbierając przerażające żniwo; większe nawet od toczonych w między czasie wojen. Braki w higienie osobistej, bieda i migracje stanowiły zawsze podstawę rozwoju choroby. Poniższy artykuł przedstawia największe epidemie, dziesiątkujące populacje świata.
1. Zaraza ateńska (430r. p.n.e.)
Epidemia bardzo szczegółowo opisana przez ówczesnego historyka - Tukidydesa. Bardzo prawdopodobne, że nigdy nie poznamy prawdziwych przyczyn choroby. Niewykluczone, że pomór był spowodowany połączeniem ospy, odry i grypy. Mogła to być także dżuma. Ówczesne Ateny mieściły bardzo dużo ludzi, co negatywnie wpływało na zatrzymanie epidemii. Tukidydes, w swoich opisach, przedstawiał zarazę, jako chorobę atakującą całe ciało. Zaczynała się ona od gorączki i bólów głowy; stopniowo zajmowała cały organizm. Społeczeństwo umierało w strasznych męczarniach. Szacuje się, że w wyniku pandemii zmarło od jednej czwartej do jednej trzeciej populacji Aten.
2. Zaraza Antoninów (165r. - 180r.)
Choroba nazwana od dynastii panującej w Cesarstwie Rzymskim. Z jej powodu zmarł sam Marek Aureliusz. Epidemia ta rozpoczęła się na terenie dzisiejszego Iraku; do Europy przyniesiona została przez żołnierzy rzymskich, którzy po walkach powracali do domu. W jej wyniku zginęło ok. 5 milionów ludzi i potrzeba było dziesięcioleci, aby społeczeństwo rzymskie faktycznie powróciło do populacji sprzed choroby. Jej przebieg śledzony był przez rzymskiego lekarza - Galena. Prawdopodobną przyczyną epidemii były ospa lub odra.
3. Epidemia Dżumy Justyniana (541r. - 542r.)
Choroba zaatakowała Cesarstwo Bizantyjskie i jego stolicę - Konstantynopol, a jej nawroty notowane były jeszcze do VII wieku. Pierwsze źródła zakażenia prawdopodobnie dotarły tu na statkach towarowych z Egiptu. Sam cesarz, Justynian I, chorował przez jakiś czas, ostatecznie wyzdrowiał. Epidemia Dżumy dotarła do samego Rzymu, gdzie zmarło prawie 50% populacji (co oznacza straty milionów ludzi). Konstantynopol w bardzo krótkim czasie stracił 40% społeczeństwa. Istnieją zapiski, mówiące o śmierci nawet 10000 ludzi dziennie, współcześni historycy nie są jednak pewni, co do wiarygodności tych danych. Choroba pojawiała się jeszcze w innych miejscach Europy i Azji, dotarła nawet do Ameryki Północnej. W basenie Morza Śródziemnego notowano jej przypadki jeszcze do 750r.
4. Kolejna epidemia dżumy - Czarna śmierć (1346r. - 1353r.)
Była to druga epidemia dżumy, dosłownie dziesiątkująca populację na całym świecie. Swoje początki miała w Chińskiej prowincji Yunnan, stamtąd dotarła na Krym, przez Morze Śródziemne, aby na końcu z całą mocą zaatakować Europę. Ucierpiały wszystkie kraje, od Włoch, Hiszpanii i Portugalii po samą Skandynawię. Szacuje się, że w wyniku drugiej epidemii dżumy zmarło 30% - 60% populacji Starego Kontynentu, a odbudowa społeczeństwa zajęła ok. 150 lat. Łączne straty w ludziach na świecie oszacowano na około 200 milionów.
5. Pandemia w Ameryce (XVI w.)
Odkrycie nowej ziemi i próby kolonizacji spowodowały masowe podróże Europejczyków przez ocean. Według historyków, pierwsza epidemia została zapoczątkowana przez hiszpańskich konkwistadorów, którzy przybili do brzegów Karaibów w 1518r. Przywieźli oni ze sobą czarną ospę, chorobę nieznaną jeszcze w Nowym Świecie. Łatwo sobie wyobrazić, w jakim tempie zaraza rozprzestrzeniała się. Państwo Azteków - tereny dzisiejszego Meksyku - straciło łącznie ok. 75% populacji. Żołnierze przybywający z Europy opisywali, co widzieli na każdym kroku. Ospa zbierała na tyle krwawe żniwo, że konkwistadorzy dosłownie stąpali po martwych ciałach zasypanych bąblami i czerwonymi krostami. Ludzie umierali na ulicach, przed swoimi domami.
W latach 30. XVI wieku do Ameryki dotarły także odra i grypa. Ówczesne państwo Inków ( dzisiejsze Peru) również ucierpiało niesamowicie w wyniku wieloletnich zmagań z chorobami. Zmarło nawet do 90% populacji tego państwa. Brak wiedzy na temat nowych epidemii pozbawił życia ok. 25 milionów rdzennych mieszkańców Ameryki.
6. Epidemia cholery (XIX w.)
Cholera wybuchła w Indiach, w delcie rzeki Ganges. Tamtejsza ludność walczyła z epidemią przez pokolenia, nie zatrzymało to jednak choroby przed rozprzestrzenianiem się. Główną przyczyną problemu okazała się zanieczyszczona woda pitna. Z powodu cholery zmarł w 1855r. sam Adam Mickiewicz, przebywający w tym czasie w Konstantynopolu.
Do tej pory na świecie odnotowano siedem epidemii cholery. Jej przyczyną jest bakteria Vibrio Cholerae, odkryta przez Roberta Kocha, jednak dopiero w 1883r. Do tego czasu choroba zabijała bez litości około połowę zakażonych ludzi, a jej zasięg objął nawet najdalsze zakątki świata. Pierwsze walki z chorobą podjęte były oczywiście w Azji, w latach 1817 - 1824. Początkowe objawy to biegunka i wymioty, do zakażenia natomiast może dojść jedynie drogą pokarmową. Bez rozwiązania problemu czystej wody pitnej nie było szans na zatrzymanie pandemii, która stopniowo poszerzała swoje wpływy. Dla Europy najcięższym czasem były lata 1831 - 1838, gdzie cholera została przyniesiona przez rosyjskich żołnierzy. Straty w ludziach szacowano na setki tysięcy, sama choroba gościła na świecie dość długo - ostatnie przypadki w Europie odnotowano w roku 1892.
7. Trzecia fala dżumy (1855 - 1960)
Kolejny atak śmiercionośnej dżumy trwał ponad wiek. Jej pierwszy wybuch odnotowano w Indiach, gdzie ogółem w wyniku epidemii zmarło 10 milionów ludzi. Choroba była odnotowywana w każdym miejscu na świecie. W latach 1900-1925 epidemia ostro zaatakowała Australię. W Ameryce jej przypadki można było wciąż spotkać, nawet po 1955 roku.
Dżuma jest bardzo niebezpieczną chorobą, przenoszoną głównie przez gryzonie. W dzisiejszych czasach wciąż słyszymy o przypadkach; zdarzają się one głównie w krajach afrykańskich i azjatyckich, szczególnie tych jeszcze nie w pełni rozwiniętych. Wcale nie oznacza to, że reszta świata może czuć się bezpiecznie. Światowa Organizacja Zdrowia przestrzega ludzi i zaleca ostrożność. Tylko w obecnym stuleciu zanotowano przypadki dżumy na Madagaskarze, w Algierii oraz w Republice Konga.
8. Epidemia hiszpanki (1918-1920)
Wirus śmiercionośnej grypy N1H1, który zebrał krwawsze żniwo, niż sama I Wojna Światowa. Pierwszy przypadek choroby odnotowano u amerykańskiego żołnierza w Kansas. Prawdopodobnie w ten sposób właśnie wirus dotarł do Europy - żołnierze przybywający na nasz kontynent transportowani byli do Francji.
Choroba zawitała do Europy, Ameryki Północnej, Azji i Afryki, atakując ludność w trzech różnych falach. Pierwsza z nich ( z początkiem w Kansas) miała jeszcze dość łagodny przebieg, druga natomiast okazała się najsilniejszą ze wszystkich. Bardzo trudno jest jednak dokładnie określić ilość zgonów podczas epidemii. Wirus atakował płuca, doprowadzając do krwotocznego zapalenia płuc. Ofiary umierały w ciągu kilku dni. Szacuje się, że zmarło 50 - 100 milionów ludzi na całym świecie. Pewnym jest, że ogółem na Hiszpankę zachorowało ok. 500 milionów osób, co wówczas stanowiło 1/3 populacji.
Sama nazwa wirusa pochodzi, oczywiście, od Hiszpanii. Kraj ten był ziemią neutralną w czasie wojny i wielu podejrzewało, że to właśnie tam znajduje się ognisko epidemii.
9. Grypa azjatycka (1956-1958)
Wirus grypy pod nazwa H2N2. Jego wybuch miał miejsce w Chinach, ucierpiały także inne kraje azjatyckie. Szacuje się, że w wyniku choroby zmarło nawet do 4 milionów ludzi. Dodatkowo nastąpiła mutacja wirusa, który w latach 1968-1970 zaatakował Hongkong i został nazwany H3N2. Podczas tego ataku życie straciło około milion osób. Ostatnim tak groźnym przypadkiem tej choroby była grypa meksykańska (2009 r.). Zabrała ona ze sobą 150 - 600 tysięcy ludzi.
Historia lubi się powtarzać...
Jak widzimy, raz na jakiś czas ludzkość zostaje wyzwana do walki. Ludzie umierają na co dzień z różnych powodów, jednak śmierć na skalę światową powinna nas za każdym razem czegoś uczyć. Nigdy nie możemy się czuć bezpiecznie - wraz z technologią i medycyną postępującymi naprzód, na każdym kroku mogą czekać na nas nowe choroby; wyzwania, którym musimy się przeciwstawić. Organizacje prozdrowotne na całym świecie apelują do ludzi i przestrzegają nas przed, wydawałoby się, już dobrze znanymi wirusami. Historia każdego z nich może się powtórzyć, dlatego nigdy nie możemy bagatelizować objawów, jeśli takie miałyby się pojawić.